2 blogi, które coś we mnie zmieniły

(żródło: http://www.flickr.com/photos/eyrephotographyaustralia)
(żródło: http://www.flickr.com/photos/eyrephotographyaustralia)

Zarobkiem w internecie zajmuję się już kilka lat. Najpierw było to prowadzenie sklepu internetowego, w późniejszym czasie usługi webmasterskie i inne związane z tworzeniem i optymalizacją stron internetowych. Już kilka razy przeszły mi przez głowę myśli o pełnej niezależności. Wyobrażałem sobie, że skoro zarabiam w sieci to mogę zarabiać gdziekolwiek będę miał dostęp do internetu. Nie brałem jednak na poważnie tych rozważań, wszystko sprowadzałem raczej do sfery marzeń. Nawet myśląc o przeprowadzce mój umysł nie wyjeżdżał raczej poza granice naszego pięknego kraju. Wszystko zmieniło się kiedy poprzez blog Krzyśka Lisa (www. zarabianie-na-blogu.pl) natrafiłem na wzmiankę o stronie www.rentier-blog.pl.

1. Rentier-blog.pl

Nie pamiętam czego się spodziewałem wchodząc na ten blog, ale pierwsze co rzuciło mi się w oczy było to zdjęcie:

(żródło: http://www.flickr.com/photos/novecentino)
(żródło: http://www.flickr.com/photos/novecentino)

Oczywiście pomyślałem, że autor bloga:  Marcin jest tym facetem na zdjęciu i faktycznie pracuje w takim miejscu. Naturalnie okazało się to wielką pomyłką, ale to zdjęcie i tytuł artykułu do jakiego się odnosiło przykuły mój wzrok i zagłębiłem się w lekturę strony. Jak się okazało Marcin stara się osiągnąć sukces w e-biznesie i ma bardzo ambitne plany. Właśnie przygotowuje się do pierwszej w życiu relokacji (wyrażenie, o którym pierwszy raz przeczytałem na jego blogu) na wyspę Holbox w Meksyku. Blog Marcina zaciekawił mnie niesamowicie i z miejsca zostałem jego wielkim fanem (no dobra – trochę przesadzam:) – po prostu mu kibicuję). Otworzył mi oczy na pewien istotny aspekt życia, a mianowicie ograniczenia, które sami na siebie nakładamy.

Wyjazd na drugi kraniec Świata?

Czemu nie… Marcin uświadomił mi, że ten sposób zarobkowania (który nota bene też jest moim udziałem) daje tego typu możliwości. Wcześniej myśli o wyjeździe choćby do Niemiec czy na Wyspy wydawały się odległymi marzeniami. Po kilku chwilach spędzonych na blogu Marcina uznałem, że Świat leży faktycznie otworem – trzeba tylko chcieć. Marcin ostatecznie zmobilizował mnie do rozpoczęcia nauki angielskiego (wstyd się przyznać – nie opanowałem go w stopniu umożliwiającym komunikację, mimo wielu lat nauki w szkole podstawowej i średniej) oraz ogólnego poszerzania wiedzy. Z jego bloga dowiedziałem się o wielu ciekawych ebookach i miejscach w internecie, których odwiedzenie jest naprawdę wskazane jeśli myśli się o e-biznesie w szerszym kontekście.  Gorąco zachęcam wszystkich do czytania rentier-bloga. Naprawdę warto.

2. Corbettbarr.com

W to miejsce chyba również trafiłem pośrednio przez Marcina (wpis na blogu lub znajomy na Twitterze). Wchodzę na stronie i widzę filmik you tube. Nie wiem co skłoniło mnie do włączenia go (zazwyczaj nie robię tego), ale po kliknięciu w  przycisk „play” dostałem kopa jak nigdy dotąd. Obejrzyjcie sami:

Na powyższym filmiku autor oprowadza nas po swoim mieszkaniu z widokiem na ocean. Rewelacja – mi aż zaparło dech w piersiach. Najciekawsze jest to, że za życie w takim miejscu płaci połowę tego co w rodzinnych stronach (północ USA – nie pamiętam w tej chwili miasta – chyba San Francisco). Po obejrzeniu tego tego klipu po raz kolejny dostałem kopa i stwierdziłem, że życie nie musi być takie monotonne. Na prawdę można robić coś więcej niż przysłowiowa praca 8:00-16:00 (w moim przypadku trochę inaczej…). Aktualnie czytam blog Corbetta i jego manifest: „18-months-2-blogs-six-figures”. Fakt, że mój angielski kuleje, ale właśnie takimi publikacjami mam zamiar nadrabiać zaległości.

Reasumując

Te dwie strony podziałały na mnie niesamowicie motywacyjnie. Wszystkim polecam chociaż pobieżnie się z nimi zapoznać. Większość z nas nawet nie wyobraża sobie ile można wycisnąć z życia. Pracujemy od rana do nocy, śpimy i marzymy jedynie o weekendzie żeby odpocząć. I tak w kółko. Nie zastanawiamy się nawet jakie możliwości są naokoło nas. Monotonia życia nas przytłacza i gasi wszelkie marzenia. Przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie po natrafieniu na rentier-bloga. Dzięki Marcinowi, który tak naprawdę w e-biznesie osiągnął dużo mniej niż ja (tak wyczytałem z jego bloga) uświadomiłem sobie, że do tej pory stałem w miejscu. Tak jak większość ludzi, którzy nie znają możliwości jakie daje współczesny Świat…

Tags: ,

7 comments

  1. Przypuszczam, że chodziło Ci o mojego bloga, a więc poprawny link to http://www.rentier-blog.pl hehe. Dzięki za wspomnienie o mnie.

    Co do Twoich celów – wystarczy znaleźć pracę, która daje Ci możliwość pracy gdziekolwiek, zaoszczędzić na bilet, zbudować fundusz awaryjny i lecieć. Prosto się pisze, w praktyce jest straszniej, ale jak czegoś naprawdę chcesz, to trzeba to robić mimo tego, że jest czasami straszne.

  2. Przepraszam za błąd – już poprawiłem.

    Cel mam taki, żeby pracę mieć „od siebie”. Całe życie (zawodowe) pracuję na etacie. Od jakiegoś czasu dodatkowo „bawię się” w internet i wiem, że chcę pracować dla siebie. Sam chcę być swoim szefem. Co do Twojego bloga to jest to pierwsza tego typu strona, którą śledzę z uwagą. Zobaczymy co powiem za kilka lat o tej niezależności. I co Ty powiesz…:) W każdym razie trzymam kciuki i wierzę, że Ci się uda. Pozdrawiam.

    P.S. Pierwszy cel jaki sobie założyłem bloga właśnie został osiągnięty:)

  3. Najważniejsza rzecz jak chcesz zabrać się za to na poważnie: skupienie na tylko jednej rzeczy. Przez to że tego nie wiedziałem zmarnowałem jakieś półtora roku (albo: przeznaczyłem półtora roku na dojście do wniosku co robiłem źle).

    Co do Twojego bloga to pierwsze miesiące będą najtrudniejsze i wtedy najwięcej osób przestaje blogować. Jak będziesz regularnie ciągle pisał to jest szansa, że Twój blog przetrwa. Masz dobrą skórkę, logo i motyw przewodni, więc pozostaje tylko zapełniać bloga treścią hehe.

    Przy okazji możesz też poprawić adres we fragmencie „natrafiłem na wzmiankę o stronie blog-rentiera.pl” i „natrafieniu na blog-rentiera”.

  4. Co do skupiania się na jednej rzeczy mam trochę odmienne zdanie, które przedstawię w jednym z kolejnych wpisów. Liczę, że blog przetrwa, bo między innymi ma być odskocznią od codziennych obowiązków i formą zdobywania nowej wiedzy. I przy okazji – nie sądziłem, że pisanie będzie mi sprawiało taką przyjemność…:)

    Chyba wszystko już poprawiłem. Przepraszam za błędy.

  5. Łukasz widzę, że mamy podbne doświadczenia. Ja też prowadzę od kilku miesięcy biznes internetowy, a blog zwłaszcza Marcina pomógł mi uporządkować pewne sprawy dotyczące działania w internecie i w życiu.
    Relokacja to fajna sprawa, ja sama z mężem trochę podróżuję. Obecnie okupujemy Irlandię dla podciągnięcia angielskiego i nauczenia się otwartości jaką posiadją Irlandczycy. Trzymam kciuki za rozwój bloga i planów i czekam na kolejne wpisy.

  6. Dziękuję za miłe słowa. Twoja przewaga polega na dobrej znajomości angielskiego. U mnie z tym niestety kiepsko. Byłem niedawno w Irlandii, tyle że Północnej (chociaż na chwilę wpadłem do Dublina) – w Belfaście. Bardzo mi się tam podoba i chciałbym tam kiedyś pojechać na dłużej – szczególnie dla poprawy języka. Wstyd się przyznać, ale to był mój pierwszy „prawdziwy” wyjazd za granicę. Po powrocie szare blokowiska i dziurawe drogi tak jakby bardziej mi zaczęły przeszkadzać…:)

  7. Łukasz co do mojego angielskiego to się mylisz, ja nie mam świetnej zanjomości tego języka. Potrafię zrozumieć, przeczytać ale mam problemy z poprawnym pisaniem i mówienie, w każdym razie trzeba ćwiczyć. Do Irlandii przyjechałam prawie z dnia na dzień z zerową znajomością tego języka. A co do podróży Polska to też piękny kraj, marzenie wielu więc warto i ją pozwiedzać i poznać bo jest co.

Skomentuj Marcin Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*