Jak z 1zł zrobić 2zł tracąc 5zł… czyli testy, analizy, statystyki

Analizy, testy, statystykiW dzisiejszym wpisie chciałem poruszyć kwestię analiz jakich dziesiątki przeprowadzają nowi adepci e-biznesu zanim tak naprawdę zacząć tworzyć swoje projekty.

Zapytam się retorycznie – PO CO? Czy analizy użyteczności, rozmieszczenia reklam itp. na poziomie 10-100 UU miesięcznie (albo jeszcze przed wystartowaniem strony) są coś warte?

Reklamy, reklamy, reklamy

Wszystko co tu napiszę oparte jest na moich własnych doświadczeniach. W zdecydowanej większości odniosę się tu reklam, jako, że dzięki nim uzyskuję większość moich przychodów.

Przez bardzo długi okres czasu nie analizowałem dosłownie NIC. W tym wpisie opisałem moje początki za zarabianiem „prawdziwych” pieniędzy. W tamtym okresie nawet nie wiedziałem, że istnieją takie narzędzia jak Google Keyword Tool, Market Samurai (na dzień dzisiejszy przypadkiem nie kupuj bez sprawdzenia tego programu – zainstaluj go na okres próbny i sprawdź czy działa jak należy. Od jakiegoś czasu MS nie działa poprawnie).

Wszystko robiłem „na żywioł”, wstawiałem reklamy i starałem się, żeby moją stronę ktoś w końcu dostrzegł. Reklam od samego początku nie ruszałem, były one raczej umieszczone wbrew wszelkim wytycznym Google. Nie chodzi mi o łamanie regulaminu (jestem wyczulony na tym punkcie i nie jestem pewny czy coś nie jest zgodne z wytycznymi to po prostu odpuszczam) tylko o sam wygląd i umiejscowienie reklam. Z tego co pamiętam wtedy moja znajomość HTML była na tyle ograniczona, że nie potrafiłem bloku reklamy otoczyć tekstem… Zazwyczaj reklamy nie były kolorystycznie dopasowane do strony, były obramowane itp… Wszytko inaczej niż zaleca Google dla podniesienia konwersji…

Dlaczego o tym w ogóle piszę? Widzę, że coraz więcej osób skupia się bardziej na analizach niż na tworzeniu projektów. Co Ci z jednej strony, która za pomocą cudownych analiz, zmian, testów zamiast 1zł dziennie zarabia 2zł? Spróbuj zrobić te analizy jak strona będzie już zarabiać 50 zł dziennie. Zapewniam Cie, że nie będziesz wtedy wstanie podnieść konwersji w taki sposób, żeby podwoić zarobek.

Wykres
(źródło:http://www.flickr.com/photos/60022073@N06/5481286136)

Często nawet blogerzy uważani za autorytety w swojej dziedzinie (nie będę rzucał tutaj nawiskami/nickami) piszą o testach, podnoszeniu konwersji do 50-60%. Naprawdę sądzisz, że tego typu konwersja jest możliwa przy stronach zarabiających duże pieniądze? To co jest realne dla 100 użytkowników nie jest realne dla 100000 osób odwiedzających Twoją witrynę? Jeśli było by inaczej sam bym już dawno poświęcił na to sporo czasu i właśnie leżał bym na plaży w Miami czy gdziekolwiek indziej, będąc całkowicie niezależnym od lokalizacji…:)

Mam strony, gdzie reklamy wrzuciłem przy tworzeniu strony, z myślą, że za jakiś czas je zmodyfikuję, zmienię ustawienia (miały być w tej formie tylko tymczasowo) i okazało się, że ten układ/kolorystyka zarabia dużo lepiej niż super przemyślane reklamy na innych moich stronach.

Zresztą – co by tu nie mówić użytkownicy są nieprzewidywalni. Moim zdaniem internet rozwija się w takim tempie, że wszelkie nawyki zmieniają się równie szybko. Reklamy, które dziś mają słabą konwersję, jutro mogą mieć wyśmienitą. Składa się na to zresztą wiele różnych czynników. Jednym z najważniejszych są nowi reklamodawcy.

Jeśli CTR (współczynnik klikalności w reklamę) spadł w ciągu ostatniego czasu z 3% do 1% nie oznacza to wcale, że trzeba nagle rzucić wszystko i robić „przemeblowanie” na stronie. Być może reklamy, które się wyświetlają po prostu oklepały się użytkownikom. Jeśli od jakiegoś czasu w danej tematyce nie było nowych kampanii, to siłą rzeczy użytkownicy trafiają ciągle na te same reklamy. Logicznym jest, że CTR może spaść. Należy zaczekać na nowych reklamodawców, a nie tracić czas, żeby użytkownicy widzieli dokładnie te same reklamy w innych miejscach/formach.

Nie twierdzę, że analizy należy odpuścić w 100%. Wszystko należy robić po prostu z głową. Najpierw musisz mieć co analizować.  Zanim Twoje strony nie zaczną Ci przynosić widocznych dochodów odpuść sobie po prostu ten temat. Samą poprawą konwersji nie zwiększysz swoich zarobków do przyzwoitego poziomu.

Moje rady

  • Staraj się robić nowe strony, promuj istniejące. Poprawa użyteczności i umiejętności poprawnego tworzenia stron przyjdą same z czasem.
  • Nie zostań na etapie jednej-dwóch stron, które będziesz „szlifował” do upadłego. Zapewniam Cię, że nic z tego nie będzie.
  • Nie licz nigdy na to, że zostaniesz drugim Markiem Zuckerbergiem i stworzysz projekt idealny.

Strata 5 zł w tytule wpisu to w moim odczuciu czas, który może uciec przez zbędne planowanie, zamiast działania.

W powyższym wpisie odnosiłem się głównie do reklam, jako, że w ten temat przerobiłem w praktyce. Uważam jednak, że większość z przytoczonych przeze mnie przykładów ma swoje odzwierciedlenie również w innych dziedzinach e-biznesu. Jeśli masz ochotę wyraź swoje zdanie na ten temat w komentarzu.

 

Tags: , , ,

16 comments

  1. Wpis ciekawy, analizy analizami ale może napisz coś więcej o stronach pod reklamy. Napewno masz sporo doświadczeń o których nigdzie nie można przeczytać. Ja dopiero pełzam w tym temacie wiec każde hasło jest dla mnie bardzo cenne.
    Pozdrawiam

    1. Gosia – staram się pisać cały czas o tym temacie. Na blogu na pewno pojawią się jeszcze wpisy poświęcona budowaniu stron.

  2. A czy próbowałeś różnych ustawień, formatów? (informacji o tym w tekście brakuje)

    Choć… zgadzam się, że w adsense układ / kolorystyka reklam nie ma tak naprawdę większego znaczenia. Znaczenie ma ILOŚĆ jednostek reklamowych i znaczenie ma świeżość / pomysłowowść kampanii, która akurat jest dostępna (na co nie mamy wpływu).

    Podniesienie konwersji udawało mi się wyłącznie przez a) zwiększenie liczby jednostek reklamowych (wbrew pozorom konwersja strony oklejonej reklamami jest dużo wyższa niż konwersja strony, na której są dwie, trzy ślicznie spasowane reklamy „nie przeszkadzające” użytkownikom), b) przypadek – czyli akurat wchodziła świeża kampania z bardzo dobrze pomyślanymi banerami / hasłami.

    1. Próbowałem, aczkolwiek nie na początku. Pierwsze zmiany ustawień reklam myślę, że zacząłem wprowadzać po około pół roku. Na początku NIC nie zmieniałem z tego co pamiętam. Nie zawsze przekładało się to na lepsze zarobki. Mam jedną stronę, gdzie co bym nie zrobił to CTR jest bardzo mały. Próbowałem już wielu kombinacji i cały czas ten współczynnik jest bardzo mały. Mam wrażenie, że największy wpływ na CTR mają właśnie same reklamy. Dobra/świeża kampania to zawsze wzrost CTR. Ważna jest też sama tematyka. Są tematy bardziej „podatne” na kliknięcia.

      Odnośnie stron oklejonych reklamami mam raczej różne doświadczenia. Nie widzę tu wielkiej zależności. Jedna z moich stron, która ma zdecydowanie mniej jednostek reklamowych niż możliwe maksimum ma od długiego czasu wyższy CTR niż strony bardziej „oklejone” reklamami.

      Bardzo duże znaczenie ma mam wrażenie sam wygląd/szablon strony. Często budowa strony wymusza na nas umieszczenie reklam w lepszym miejscu (lepszym sądząc po wynikach).

      I tak uważam, że najpierw należy na stronę sprowadzić ruch, dopiero później myśleć jak ewentualnie zwiększyć CTR.

  3. Sorka za OT, ale muszę zapytać. Zbierasz adresy mailowe, czy jako posiadacz bloga rejestrowałeś bazę w GIODO? Czy rejestracja odbywa się to „poza” Twoim blogiem? Na zagranicznych blogach niemal każdy zbiera listy subskrybentów, w Polsce w sumie też, ale jak głosi info GIODO takie bazy trzeba zgłaszać, jak to wygląda?

    1. Nie zbieram jak na razie adresów mailowych. Co do GIODO to się nie wypowiadam bo nie wiem. Bazy mojego sklepu nie zgłaszałem do GIODO (wątpię czy sklepy to robią – była wyraźna polityka prywatności, regulamin i myślę, że ludzie są na tyle inteligentni, że zdają sobie sprawę, że dane które podają muszę mieć, żeby wysłać paczkę…) – nie wiem jak przepisy traktują to w dniu dzisiejszym.

      W ogóle ochrona danych osobowych osiągnęła moim zdaniem ostatnio granice absurdu. Wszyscy panicznie boją się ujawnienia swoich danych, jednocześnie rejestrując się na facebooku, nk, gdzie umieszczają swoje zdjęcia z wakacji. Jak dla mnie trochę w tym niekonsekwencji… Całe GIODO również jest moim zdaniem wymysłem Państwa nadmiernie opiekuńczego.

  4. Sporo w tym racji. Ludzie starają się robić wszystko perfekcyjnie, a przecież to nie możliwe bo dopiero się tego uczą. W takich wypadkach trzeba sobie przypomnieć o podziale Pareta. Nowe rzeczy, nawet niedopracowane dadzą więcej niż korzyści niż skupianie się nad tym co już znamy.

  5. Market Samurai nie działa poprawnie, bo Google nie działa poprawnie i ciągle coś zmienia w swoich algorytmach, o czym ekipa MS ciągle informuje i na bieżąco stara się naprawiać błędy…

    Co do wpisu – nie rozumiem podejścia. Jak za pomocą paru zmian można zarabiać dziennie 1 zł zamiast 2 albo mieć konwersję 50% zamiast 30% (przy takim samym ruchu, co znacznie zwiększa efektywność), to po co na ślepo walić kolejne strony zarabiające 50 groszy dziennie i mające 10% konwersję, bo „szkoda czasu na optymalizację”?

    Okej, rozumiem żeby robić jak najwięcej żeby jak najwięcej się nauczyć, ale akurat zmiana położenia reklamy czy jakiegoś obrazka nie zajmuje na tyle dużo czasu, żeby się to w ogóle nie opłacało. Nie mówię tutaj o tym, by katować jedną stronę do perfekcji i spędzać cały czas na zmienianiu położenia reklam. Mówię tylko o poświęceniu chwili na zastanowienie się, czy to co się zrobiło, jest zrobione dobrze, zamiast od razu robić kolejną stronę bez nauczenia się niczego przy tej poprzedniej.

    1. Marcin – nie zrozumieliśmy się. Ja nie neguję optymalizacji samej w sobie. Nie rozumiem po prostu podejścia ludzi, którzy tak naprawdę dopiero zaczynają, a zabierają się do tego od tej drugiej strony. Najpierw pozyskaj ruch na stronie, później staraj się go wykorzystać w jak najlepszy sposób. Żeby test nowej formy był miarodajny musi i tak upłynąć sporo czasu. Po jednym, dwóch dniach i tak nie będziesz wiedział czy zmiany przyniosły jakiekolwiek rezultaty. Szczególnie jeśli strona nie generuje ruchu. Sam prowadzisz popularnego bloga. Wiesz, że w tym momencie zmiany będą miały większe znaczenie niż na początku Twojej przygody z e-biznesem. Będziesz je w stanie wprowadzić bardziej „z głową”, bo nauczyłeś się już pewnych rzeczy. Czy jakbyś na początku zamiast tworzyć ciekawe wpisy myślał jak tylko zwiększyć konwersję, pracował nad wyglądem strony, mieniał rozmieszczenie elementów, osiągnął byś takie rezultaty jak obecnie? Śmiem w to wątpić. Ty skupiłeś się nad najważniejszą rzeczą w e-biznesie czyli wygenerowanie na stronie ruchu. Robiłeś najlepszą rzecz w tym kierunku, jeśli chodzi o blog, czyli tworzyłeś wartościowy „content”. To sprawiło, że teraz możesz starać się ten ruch wykorzystać w ten czy inny sposób. Masz już jakąś podstawę do analiz, wyciągania wniosków.

      Początkujący z reguły uczą się również optymalizacji. Nie potrafią ot tak po prostu zrobić wszystkiego jak należy. Ja tworząc stronę mniej więcej wiem na samym początku gdzie reklamy powinny się znajdować. Zrobiłem już wiele stron i z czasem się wszystkiego nauczyłem. Praktyka, praktyka, praktyka… Nie analizy, gdybanie, zastanawianie się…

      Uważam jednak, że na początku, gdy strona raczkuje i tak nie ma to znaczenia. Naprawdę mi jest obojętne czy zarobię 10 groszy czy 30, bo to są pieniądze, które i tak w perspektywie czasu nic nie znaczą. Jak z czasem strona będzie generować przyzwoity ruch (np. kilkadziesiąt tysięcy UU miesięcznie) i CTR będzie na poziomie 1% będę mógł stwierdzić, że może warto coś poprawić. Do tego czasu nie widzę sensu na siłę analizowania bo nie ma czego. Jeśli nie masz danych nie możesz analizować. Dla mnie mały ruch to właśnie brak danych.

      Uważam, że największą sztuką, od której zależy czy będziemy zarabiać czy nie jest sprowadzenie na stronę użytkowników. Tylko to nam zapewni godziwe zyski. Nawet przy słabej konwersji, słabym rozmieszczeniu reklam strona będzie zarabiać dobre pieniądze. Wystarczy „tylko” ruch. Że w ruchu jest siła (w tej chwili odnoszę się do Google) to wiem. Żeby to jakoś zobrazować – mam dwie strony o zbliżonej tematyce. Jedna jest na 3 miejscu w Google na daną frazę (fraza wiodąca dla tych stron) i ma około 2500 odwiedzin dziennie, druga jest na 15 miejscu na to samo słowo kluczowe i ma kilkadziesiąt odwiedzin. Załóżmy, że różnica jest 50-krotna. Żadna poprawa umiejscowienia reklam nie zmieni faktu, że strona pierwsza zarobi kilkadziesiąt razy więcej od strony drugiej…

      Konwersja 10%? Marcin – jak stworzysz stronę zarabiającą wyłącznie na reklamach z taką konwersją utrzymującą się przez miesiąc masz u mnie flaszkę (chociaż Ty chyba nie pijesz – wybierzesz jakiś zamiennik:)).

    2. Okej, teraz wyjaśniłeś i z tym w pełni się zgadzam. Ja zrozumiałem po części z tego wpisu, że mówisz, że lepiej robić ciągle nowe strony i żadnej strony nie zrobić od razu porządnie, bo „i tak nic to nie zmieni”.

      Co do konwersji – nie miałem akurat tu na myśli CTR, ale konwersję np. przy squeeze page’u.

  6. Łukaszu, czy używasz różnych danych do rejestracji domen? danych abonenta domeny? gdzieś wyczytalem, ze dobrze jest to ukrywać, kombinowac itd. sam nie wiem czy na prawdę warto aż tak kombinować, czy ludzie trochę przesadzają z tym wszystkim..

    1. Ukrywać może i warto jeśli robisz coś wbrew wytycznym Google. Zazwyczaj ludzie, którzy zajmują się wyłącznie pozycjonowaniem stron starają się, żeby nie dało się dojść do tego kto tak naprawdę linkuje do ich stron. Często „pozycjonerzy” stawiają śmieciowe zaplecze i nie chcą, żeby ktokolwiek o tym wiedział.

      Ja nie przykładam do tego większej wagi z jednej prostej przyczyny. Google i tak wie, które strony są moje. Nie mam czego ukrywać więc nie będę tego robił za wszelką cenę. Odpowiadając wprost – nie używam różnych danych do rejestracji domen.

  7. Racja. Z resztą ukrycie danych i tak nie wystarczy. jeżeli stosujemy adsense/analitycs to Google i tak dojdzie do właścicieli domen. Jeżeli strony są w miarę OK to nie ma co sobie komplikować życia.

    Łukaszu, używasz jednego dużego serwera, czy kilku(nastu) małych wirtualnych? Zastanawiam się co wybrać – jeden duży np z pulą adresów IP , czy około 10 małych serwerów. Chodzi mi o strony, na których mam zarabiać.

    Może poleciłbyś jakieś firmy? Podaj link partnerski, zawsze parę zł Ci wpadnie 🙂

    1. Na obecną chwilę mam 6 serwerów wirtualnych. Jeden serwer to zawsze ryzyko. Zdarzały się już czasowe problemy na niektórych serwerach. Jakbym miał wszystko w jednym miejscu mógłbym przez ten czas w ogóle nie zarabiać. W moim odczuciu z kilku powodów lepiej mieć wiele mniejszych serwerów.

      Jeśli już mam coś polecić to: z droższych home.pl (wiele osób narzeka, ja jestem zadowolony – nigdy nie zdarzyły się problemy, ale serwer trochę kosztuje), z tanich jestem zadowolony z Hostparku: https://www.hostpark.pl/support/aff.php?aff=118 (link partnerski:))

      Jeśli nie znasz to masz forum poświęcone temu zagadnieniu: http://www.webhostingtalk.pl/. Na PiO też jest odpowiedni dział. Pozdrawiam.

  8. Ciekawą rzecz zauważyłeś. Zmusiłeś mnie do refleksji. Przypomniałeś mi nawet jeden z moich wpisów, w którym zachęcałem do stałego monitoringu:

    http://pigulka-sukcesu.blogspot.com/2010/09/finansowy-samochod.html

    Ale wracając do tematu: moim zdaniem statystyki są ważne i tak jak powiedziałeś nie należy ich odpuszczać w 100%. Dają nam świadomość punktu na mapie, który jest opisany jako „Tu jesteś”. Dzięki statystyce jesteśmy w stanie dostrzegać szanse i zagrożenia. Jeżeli prowadzi się działalność gospodarczą, statystyka jest niezbędna by przetrwać na nie zawsze łatwym rynku.

    Jakie jest moje osobiste podejście do statystyki? Raz w miesiącu robie podsumowanie spraw obowiązkowych a raz na kwartał wielką rachubę wszystkiego (np. obliczenia majątku netto).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*